martedì 4 febbraio 2014

Oriana Fallaci miała rację… Islam bez hidżabu

Zakończył się Ramadan – świąteczny miesiąc muzułmanów. W największym meczecie Europy – w Rzymie, w poniedziałek 23 października 2006 roku, modliło się ponad 10 tysięcy osób. Wszystkie kobiety miały chusty na głowie, niektóre także zakrytą twarz. Stały na balkonie – odseparowane od mężczyzn, tak jak nakazuje Koran.

Tego dnia, Danieli Santache – włoskiej deputowanej z prawicowej partii Zjednoczenie Narodowe – przydzielono ochronę. Włoskie MSW boi się o jej życie po tym, jak samozwańczy mułła Ali Abu Shiwima z meczetu w Segrate, rzucił na nią fatwę. Wszystko stało się w telewizji – w publicystycznym programie kanału SKY – „Pod prąd”.

Daniela Santache powiedziała, że chusta nie jest symbolem religijnym i Koran nie zobowiązuje kobiet muzułmańskich do noszenia nakrycia głowy. Mułła Ali Abu Shiwima zaatakował ją słownie: „Pani jest ignorantką, kłamie, sieje nienawiść i jest niewierną”. W ten sposób rzucił na włoską deputowaną fatwę, która według Koranu oznacza karę śmierci dla innowierców.

Parlamentarzystka Daniela Santache otrzymała wyrazy solidarności od wszystkich włoskich sił politycznych. Przewodniczący Izby Deputowanych – Fausto Bertinotti, powiedział: „Takie epizody musimy napiętnować i nie mogą być one podłożem do konfliktów religijnych i cywilizacyjnych”. Barbara Pollastrini, minister do spraw równouprawnienia, oświadczyła: „Jesteśmy w kraju demokratycznym i pan Shiwima musi przyjąć do wiadomości, że we Włoszech nie ma miejsca na groźby, fatwy i obrazę publiczną. Prawo do włoskiego obywatelstwa jest uwarunkowane respektowaniem zasad demokratycznych, wśród których jedną z podstawowych jest równouprawnienie kobiet”. Lider włoskiej chadecji, Pier Ferdinando Casini, ma nadzieję że włoski rząd podejmie kroki mające na celu ukaranie mułły, a były prawicowy minister ze Zjednoczenia Narodowego, Maurizio Gasparii, domaga się wydalenia Shiwima z Włoch. Mario Scialoja, prezydent Światowej Ligi Muzułmanów we Włoszech stwierdził oficjalnie, że „welon, o którym mówi prorok Mahomet nosi się na włosach i kobiety mają wolny wybór w tej kwestii – nie są zobowiązywane do zakrywania twarzy”. Yahya Pallavicini, lider włoskich szyitów potwierdził, że samozwańczy mułła z Segrate przedstawia naciągniętą interpretację Koranu, która ogranicza wolności osobiste.

Zaledwie kilka dni temu włoski premier Romano Prodi wspomniał, że noszenie hidżabu w miejscach publicznych jest niewskazane. Zrobił to nie tylko przy okazji otwarcia w Mediolanie nowej szkoły arabsko-włoskiej dla emigrantów wyznania islamskiego, która wykracza poza model integracyjny przyjęty przez prawo włoskie.

Magdi Allam, dziennikarz pochodzenia egipskiego, aktualny wicedyrektor „Corriere della Sera” i członek włoskiej Rady Muzułmańskiej (również on ma ochronę, ponieważ wielokrotnie grożono mu śmiercią), po skandalicznym epizodzie fatwy przeciwko deputowanej włoskiej napisał: „Teraz jest już za późno. Trzeba było pomyśleć wcześniej o odesłaniu muzułmanów radykalnych do domu. Obecnie buduje się państwo w państwie. Wiele błędów popełnił włoski rząd prawicowy i te same błędy popełnia rząd lewicowy – szukając modelu „naturalnej integracji”. Musimy wreszcie mówić o tożsamości Zachodu, o tożsamości europejsko-zachodniej. Wydaje się jednak, że ten temat mało kogo interesuje”.

Allam od dawna przestrzega także przed innym groźnym fenomenem, który występuje właśnie we Włoszech – klerykalizacją islamu. W religii islamskiej nie ma hierarchii eklezjastycznej – mułła to „ten, który stoi na przodzie” i prowadzi modlitwę. Tymczasem we Włoszech, w kontakcie i konfrontacji z Watykanem, kształtuje się klasa samozwańczych mułłów – takich właśnie jak Ali Abu Shiwima. Zakładają oni stowarzyszenia kulturalno-religijne, które przekształcają się później w meczety i w szkoły koraniczne. Pretendują do roli liderów religijnych, desygnowanych do prowadzenia „dialogu” z państwem włoskim i z Kościołem katolickim. Shiwima mieszka we Włoszech od 40 lat i nie mówi nawet dobrze po włosku – obnosi się z tym, aby podkreślić, że jest prawdziwym muzułmaninem, który gardzi niewiernymi i ich ojczyzną. Gardzi przede wszystkim kobietami, dla niego „hidżab jest obowiązkiem religijnym. Allach nakazuje, aby kobiety zakrywały włosy, twarze i całe swoje ciało. Człowiek nie może sprzeciwiać się woli Allacha, ci którzy to robią zasługują na fatwe, czyli na śmierć”.

To nie jest islam – to jest terroryzm religijny! Ali Abu Shiwima należy do Bractwa Muzułmańskiego, reprezentowanego we Włoszech przez UCOI (Unia Wspólnot i Organizacji Islamskich), która jest diamentowym grotem integralizmu islamskiego w Euroarabii, i której otwartym celem jest islamizacja Europy – twierdzą publicyści prasy włoskiej.

We Włoszech istnieje jednak inny, bardzo niebezpieczny mechanizm – to Kościół katolicki jako pierwszy przymyka oczy na radykalizację islamu i przytakuje mu głową. Za cenę tego, że we Włoszech będą wisieć krzyże w miejscach publicznych – muzułmanki mogą chodzić w chustach na głowach, a nawet pozować do zdjęć w dowodzie osobistym z zakrytą twarzą. Tak zrobiła właśnie Barbara Farina, 27-letnia Włoszka, która nawróciła się na islam i została żoną innego samozwańczego mułły z Carmagnola, którego rząd włoski wydalił z kraju, bo organizował zbrojny Dżihad. Coś za coś.

Najlepszym przykładem tego coś za coś jest nowy meczet w Genui, który ma powstać na terenie, jaki bracia kapucyni oddali muzułmanom w zamian za obiekty pofabryczne. Zgodę na tę wymianę podpisał jeszcze kardynał Tarcisio Bertone – obecny watykański sekretarz stanu. Oczywiście w imię dialogu religijnego. Aktualny arcybiskup Genui, Angelo Bagnasco ma jednak kilka wątpliwości, po protestach mieszkańców i po tym, gdy wyszło na jaw, że meczet będzie budować właśnie UCOI. „Meczet istniał w Genui od XV wieku” – tłumaczą się bracia kapucyni...

Taka wolność i równość religijna jest jednak wymierzona w państwo laickie i w gwarancje obywatelskie. UCOI, aby stworzyć pozory tej wolności i równouprawnienia powołała nawet do życia własną organizację Kobiet muzułmańskich we Włoszech. Jej rzecznikiem jest Asmae Dachan, która nosi chustę na głowie i mówi z przekonaniem, że tak przykazał Allach.

Trudno więc dziwić się, że później dochodzi do takich tragedii, jak ta w Brescii, która tego lata wstrząsnęła całymi Włochami. Ojciec, muzułmanin z Pakistanu, zabił swoją córkę, bo nie poddawała się „wychowaniu ojcowskiemu”, jakie przewiduje Koran i chciała ubierać się, jak jej włoskie rówieśnice. 20-letnia Hina została znaleziona z poderżniętym gardłem, w plastikowym worku na śmieci zakopanym w ogrodzie. Na mord na tle religijnym wyrazili zgodę krewni, bo dziewczyna z odsłoniętymi włosami była hańbą dla całej pobożnej rodziny…

Taki islam to jest religia?! To jest cywilizacja?! Którą my mamy szanować, tolerować i współżyć? Na to pytanie niech mi odpowiedzą sami muzułmanie….

AGNIESZKA ZAKRZEWICZ, z Rzymu

Racjonalista
link:
http://neutrum.racjonalista.pl/kk.php/s,5086
Dziennik TRYBUNA - 28.10.2006
link:
http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2006102821

Nessun commento:

Posta un commento

Nota. Solo i membri di questo blog possono postare un commento.